Miesiąc: lipiec 2008
-
Ostani dzień miesiąca
Po spojrzeniu na licznik Roch miał jasność. Trzeba zrobić sześćdziesiąt kilometrów żeby zbliżyć się do wyniku zanotowanego w zeszłym miesiącu. Pogoda nie sprzyjała temu wyczynowi, ponownie zrobiło się gorąco, ale Roch nie poddawał się. Wlał kondycję do buteleczki, zabrał mp3grajka i ruszył przed siebie. Pojechał znaną sobie trasą do Wymysłowa i Dobieszowic. Później pojechał do…
-
Kuszenie Rocha
Pogoda jakby odpuściła, nie było już tak gorąco i można było wyjść wcześniej na rower. Roch nie przemęczał się gdyż widział, że wieczorem odbędzie pączkowa sesja z Koyocikiem i jego Ładniejszą Połówką (TM). Po powrocie do domu Roch wypił kawkę i wyruszył na wieczorny, w dodatku pączkowy, wypadzik. Na umówione miejsce Roch dotarł z pięciominutowym…
-
Upalne dowody
Upałów dzień drugi. Żar leje się z nieba, powoli pojawiają się wielbłądy i arabscy szejkowie, do kompletu brakuje tylko piasku i Sahara jak się patrzy. Roch nie dał rady jeździć w tym upale, a więc poczekał, aż słońce trochę odpuści i słupek rtęci trochę opadnie. Gdy było już chłodniej Roch pojechał na Świerklaniec, tam lansował…
-
Uff, jak gorąco
Grzało jak cholera. W termometrze skończyła się skala, asfalt płynął, woda parowała. Słońce do końca już oszalało i postanowiło, że usmaży jadącego w kasku Rocha. Pędzący Roch miał nadzieję, że słońca się opamięta, ale jego płonne były jego nadzieje. Wraz z upływem kilometrów Roch słabł, pocił się coraz bardziej. Nie nadążał pić, żeby uzupełnić ubytki…
-
Kilometrowa pomyłka
Nastała niedziela. Roch odebrał swoją wczorajszą wygraną totka, całe 16-e złotych dzięki swojemu programowi, który kiedyś tam napisał. Po obiedzie Roch poszedł na rower. Obrał sobie za cel powtórzenie wczorajszego wypadu. I tak pojechał do Świerklańca i stamtąd do Dobieszowic. Z nieba lał się żar, ale klimatyzacja działała. Póki Roch nie zwolnił było miło i…
-
Spotkanie po latach
Wprawdzie z tymi latami to Roch trochę przesadził, ale można powiedzieć, że nastąpiło spotkanie po roku z niewielkim haczykiem. Do spotkania doszło na Świerklańcu, gdzie Roch lansował się. Jadąc alejką spotkał, w tym miejscu werble, Alinę. Osoby, które śledzą zapiski Rocha od dłuższego czasu zapewne kojarzą Alinę, a pozostali Czytelnicy mogą sobie nieco przybliżyć sytuację…
-
Nowa zabawka Rocha
Od rana lało, burze, wiatry, czyli totalne załamanie pogody, ale Rocha akurat dziś to nie interesowało. Siedział głęboko w piwnicy, bez Internetu, bez kontaktu ze Światem i pieścił swoje cacuszko, które niczym brzydkie kaczątko przemieni się w łabędzia sunącego po gładkim asfalcie. Roch powoli będzie odnawiał rower, który właśnie dostał. Póki co nie przypomina on…
-
Zaraz po deszczu
Pogoda chyba postanowiła wynagrodzić Rochowi wszystkie swoje kaprysy. Pomimo, że od rana lało jak z cebra Roch nie poddawał się i planował kolejny mało ekscytujący wypad. Z upływem dnia pogoda poprawiał się, aż w okolicach 1700 wypogodziło się całkowicie. Wyszło słońce, asfalt zaczął przesychać. Roch postanowił pojechać do Rept zrobić jakieś mało ciekawe zdjęcia, które…
-
No i się popsuło
Spokojnie, nie rower się popsuł, a pogoda. Na szczęście Roch przewidział, że może spaść deszcz i wyszedł na rower wcześniej. Zdążył pojechać na Repty i Pniowiec. Wrócił do domu i spożył tradycyjną five `o coffee(?), odebrał pocztę, sprawdził inne wiadomości, dopisał kilka rzeczy do jego tajnego projektu i postanowił, że pójdzie na wieczorny rower. Wyłączył…
-
Nieoczekiwana zmiana planów
Początkowo Roch poszedł na rower nie mając pojęcia, że wieczorna część dnia została zaplanowana. Z tym brakiem świadomości Roch pojechał na Repty i na Dolomity. Tam spędził trochę czasu, pojeździł, pstryknął kilka zdjęć i wrócił do domu. Uważając, że rowerowy dzień został zakończony zasiadł do komputera i rozleniwił się. Jednak Koyocik zaproponował wspólny wypad na…
-
Ni to leniwiec ni to wypad.
Po wczorajszych wojażach Roch postanowił, że dziś troszkę sobie odpuści. Początkowo Roch udał się do miasta żeby kupić wiertło 0.8mm, którym Roch zacznie wiercić dziurki w płytce. Jednak sklep, w którym Roch chciał kupić wiertełko, został zamknięty. I teraz Roch zastanawia się gdzie kupić tak małe wiertełko. Później Roch udał się, z Nosiem, na Pniowiec…
-
Jak najdalej i jak najszybciej
W niedzielę Roch nabrał ochoty do jazdy. Po sytym obiedzie Roch wybrał się na rower. Plan był prosty – jechać jak najdalej i jak najszybciej. Takoż Roch uczynił jadąc na Świerklaniec. Tam licznik wyświetlił średnią prędkość w okolicach 29km/h. Jednak to zaledwie osiem kilometrów od Tarnowskich Gór i jakiekolwiek pomiary nie miały większego sensu. Ze…