Miesiąc: kwiecień 2010

  • Lotnisko, a jednak się udało

    Po długich dyskusjach i ustaleniach ze swoim Guru Lotniczym zostało ustalone, że piątek jest dniem regeneracji i jedziemy na lotnisko. Roch chciał zabrać aparat z sobą, ale ostatecznie wybrał się bez niego lecz z planem, że jeden dzień majówki \”poświęci\” na lotniskowy foto wypad. Pod bramą lotniska Roch zaobserwował dwa lądowania i jeden start, a…

  • Powrót do starej trasy

    Po kilku dniach jeżdżenia na innej trasie Roch postanowił, że przejdzie się starą i sprawdzoną drogą, która zaczyna się w Tarnowskich Górach i prowadzi przez Świerklaniec, Piekary Śląskie i Radzionków. Kilometrów trochę brakowało i Roch stwierdził, że nie będzie kombinował tylko pojedzie sprawdzoną trasą, która ma około 40 km. Na koniec licznik wskazał 39.15 km,…

  • Całkiem nowy kierunek

    Pogoda nie oszczędza Rocha; dziś niebo pokryte było ciemnymi chmurami i choć nic nie wskazywało na to, że spadnie deszcz to Roch miał pewne obawy, ale przełamał się i poszedł na rower. Plan był prosty, bo Roch chciał skoczyć do Miasteczka Śląskiego żeby pooglądać pociągi, ale jakoś nic nie chciało jechać i Roch zabrał się…

  • Popołudniowa przejażdżka

    Cały dzień zapowiadało się na to, że Roch nie pójdzie pojeździć, bo wiało i chmurzyło się, a Roch zrobił się strachliwy i wolał nie ryzykować powrotu w deszczu. Jednak im bliżej końca dnia, tym Rochowi bardziej chciało się jeździć, aż w końcu – w okolicach godziny 1700 postanowił, że jednak pójdzie na rower, ale szybki rower,…

  • Regeneracja sił

    Bite trzy dni w siodle dla Rocha to było zbyt dużo, ale ostatkami sił wytoczył się on z domu i wsiadł na rower. Jednak jazda nie dawała przyjemności, a nogi były zmuszane do pracy, bo same nie wykazywały chęci. Do pełni szczęścia doszła jeszcze wczesna pobudka bowiem \”promocja w markecie\” była i nie można było…

  • Ponownie bardziej asfaltowo

    Z wczorajszych planów Rocha nic nie wyszło, a wszystko przez jeden telefon. Otóż Roch został zachęcony, telefonicznie, perspektywą wypadu na Lotnisko, na którym dawno go nie było. Plan trasy jednak trochę go przeraził i nie zabrał z sobą aparatu, a szkoda bo startowały dwa Wizzy i jedna Lufthansa. Na lotnisku nastąpił odpoczynek i powrót do…

  • Bardziej asfaltowo

    Nastąpił długo wyczekiwany początek weekendu, a w dodatku pogoda dała czadu i temperatura wskoczyła na 20°C. Tuż po obiedzie Roch zapragnął towarzysza, ale koniec końców Roch jeździł sam, a właściwie z mp3grajkiem. Trasa była identyczna jak wczoraj i przedwczoraj, bo jakoś nie chce się Rochowi nic nowego wymyślać, a jako że jest ona i długa…

  • Bo przyjemność trzeba powtarzać

    Po kilkudniowej przerwie Roch ponownie wskoczył na siodełko, ale zanim to uczynił musiał zakleić dziurkę, która zrobiła się w dętce choć Roch nie ma pojęcia gdzie, kiedy i jak ją zrobił. Kiedy łatka była już przyklejona Roch napompował koło i zszedł na dół. Plan był prosty, bo Roch chciał powtórzyć ostatni wypad i spróbować go…

  • Zbieg okoliczności, czy celowe działanie?

    Od dawna jeżdżącemu Rochowi towarzyszyło uczucie, które było tym silniejsze im Roch dalej był od domu. Chodziło, oczywiście, o brak \”zestawu naprawczego\”, który ratowałby Rocha w sytuacjach podbramkowych, czyli w przypadku przebicia dętki. O ile komplet miniaturowych imbusów zawsze ma przy sobie, to już pompki i łatek nie woził z sobą bo ich nie miał.…

  • Taka nijaka pogoda

    Przed Rochem stały dwa wyzwania, które zaplanował na dziś; pierwszym z nich było odkręcenie korka, który zassał się był i nie można było sprawdzić, czy jest płyn we wspomaganiu kierownicy (nie w rowerze), a drugie wyzwanie to naprawa roweru, na którym jeździ Rochowa mama. Zarówno pierwsze jak i drugie zadanie zostało wykonane w 100% choć…

  • Pociąg do roweru

    Tak jak Roch wczoraj zapowiadał, tak dziś zrobił; od rana chodził i sprawdzał prognozy pogody, bo popołudnie należało do Rocha i jego roweru. Okazało się, że deszczu nikt nie przewiduje i można było wyjść trochę pojeździć. Z tym \”trochę\” to Roch przesadził, bo kilometrów wyszło trochę więcej niż \”trochę\”. Jak zawsze Roch zaczął od Świerklańca…

  • Zaproszenie do przejażdżki

    Roch, przez chwilę zapominając o swojej wrodzonej skromności, zauważył, że zaczyna być popularny i wcale nie chodzi o jego twórczość blogową, bo ta została dostrzeżona tylko raz, dawno temu na Wydziale Informatyki UŚ. Chodzi o jego kolejową \”zajawkę\”, która przybiera na sile. Dziś Roch ponownie wybrał się na stację, bo niebo zaszło chmurami i na…