Miesiąc: sierpień 2016

  • Dzień #10: plan zrealizowany, cykloza wróciła

    Z tym zrealizowanym planem to Roch trochę przesadził, bo jak pisał w pierwszej notce: (…) Roch postanawia co następuje: do końca miesiąca, czyli do 31 sierpnia codziennie jeździć na rowerze. Zostało 15 dni. Wyjątkiem jest deszcz i to mocny. Tak więc z tego mocnego postanowienia udało się zrealizować ⅔ postanowienia, bo zamiast 15 dni na…

  • Dzień #9: z samochodem do mechanika i z rodzinką dla relaksu

    I ponownie zaległa notka, ale Roch jeździł na rowerze. Po części z obowiązku, a po części dla przyjemności. Jednak zaczynając od początku to Roch po przyjeździe z pracy zapakował się w drugi samochód i pojechał z nim do mechanika, bo coś (płyn chłodzący) kapał spod samochodu. Jako, że dzieciory spały to Roch nie miał transportu…

  • Dzień #8: za dnia, jak człowiek

    Zaległa notka, ale wczoraj rower był jak najbardziej. I udało się (w tym miejscu powinny być fanfary i wiwaty) pojeździć w dzień i pojechać w lubianym kierunku, czyli do Las(k)u Aniołowskiego. I tak się złożyło, że Roch znalazł tam całkiem niezłą dróżkę. Zdjęcie obok, a na końcu panorama i może — o ile udał się…

  • Dzień #7: po leczo też nie warto wsiadać na rower

    Gwoli wyjaśnienia wczorajszej absencji Roch pragnie donieść, że senność i wymęczenie wygrały. Po pracy Roch musiał jeszcze podjechać do Mamy, do Tarnowskich Gór, później szybko domu bo tam już Michasia i Staś czekali na zabawę, a wiadomo, że Roch to najlepszy kompan do zabawy. Wieczorem, kiedy Roch mógł iść na rower to zamiast na siodełku…

  • Ankieta

    [googleapps domain=\”docs\” dir=\”forms/d/e/1FAIpQLSdB0CWe9ZJXM1qRRZWY3mNVYa5QXkeBajiiRkbr4cVIm0qhEw/viewform\” query=\”embedded=true#start=embed\” width=\”640\” height=\”760\” /]

  • Dzień #6: torcik

    Po wczorajszych imieninach Michasi poza prezentami i wspomnieniami zostało jeszcze coś. To coś to obszerny kawałek tortu, którego nikt nie chciał zjeść. Poza Rochem oczywiście. Ale on nie mógł ponieważ ma swoje postanowienie i chce w nim wytrwać, ale ten torcik.. mmmmmm orzechowy. W końcu Roch uległ; zjadł go i nie miał wyrzutów sumienia, choć…

  • Imieniny i takie tam; w każdym razie bez akcentu rowerowego

    No i nastał ten dzień w którym to Michalina ma imieniny. Tak, trzeba było zorganizować prezent, tort, a w międzyczasie jeszcze wrócić z pracy o rozsądnej porze tak żeby dzieciory nie poszły jeszcze spać. Na szczęście Michalina poszła w południe na drzemkę, więc Roch miał trochę więcej czasu na to żeby wszystko zorganizować. Później oczywiście…

  • Dzień #5: za ciepło ubranym też nie warto jeździć

    \”Złej baletnicy nawet rąbek u spódnicy\” – tako rzecze stare przysłowie ludowe, a Roch jest doskonałym tego przykładem. Jeśli prześledzić by ostatnie wpisy to Rochowi zawsze coś przeszkadzało; a to McD, frytki, a dziś za ciepło się ubrał, a wczoraj było mu zimno. Jednak pora zacząć od początku. Jako, że Roch zaliczył obsuwę i jeden…

  • Dzień #4: powrót na siodełko

    Po dwóch dniach bez roweru Roch stwierdził, że pora wsiadać na siodełko i przejechać znowu parę kilometrów szczególnie, że pogoda zaczęła zachęcać do przejechania się po okolicy. Rano było jeszcze szaro i ponuro, ale popołudniu zaczęło się wypogadzać i po powrocie z pracy Roch mógł śmiało iść na rower, ale nie sam. Najpierw Michasia powiedziała,…

  • To nie koniec motywacji!

    Nie, nie, nie! To nie tak, że Roch po trzech dniach samozaparcia nagle stracił ochotę albo zasiadł w fotelu z piwem w ręku. Fakt, że pisząc tę notkę siedzi w fotelu i pije piwo, ale to inne siedzenie i inne picie piwa niż mogłoby się wydawać. Po pierwsze, Roch po trzech dniach wysiłku i samopilnowania…

  • Dzień #3: w końcu jazda bez obciążenia

    I już trzeci dzień zmagania z samym sobą Roch ma odfajkowany, a w zasadzie odrowerowany. Dziś postanowił, że po powrocie do domu nie weźmie nic do ust i pójdzie pedałować na pusto, ale Żonka zrobiła takie pyszne leczo, że Roch ugiął się i zjadł, ale trochę. Okazuje się, że po Maku, frytkach to leczo najmniej…

  • Dzień #2: po frytkach też nie warto jeździć

    Drugi dzień wyzwania Roch uznaje za zaliczony; był rower i były błędy z dnia pierwszego. Po powrocie z pracy Roch wraz z Rodzinką pojechał do Lidla na zakupy. Michalina upatrzyła frytki: – \”Ja to chce, ja będę jeść flytki\” – Krzyczała na pół sklepu.– \”Ale na pewno będziesz jadła?\” – Pytała Żonka.– \”Tak, flytki mniam,…