Wyniki wyszukiwania dla „label/kordeckieg-rondo”

  • Częstochowa – Blachownia. I kolejna awaria.

    I stało się. Kolejna awaria roweru, w zasadzie ta sama co trapiła rower Rocha niedawno. Ponownie rozkręciła się piasta i jutro koło jedzie do Wojciecha, który zajmie się tym problemem. Jednak nie jest tak, że wczoraj Roch nie jeździł na rowerze. Otóż jeździł i to całkiem sporo. Wcześniej zaplanował sobie trasę, którą chciałby pojechać i wyszło mu, że przejechałby około 30 kilometrów, co było dla niego satysfakcjonujące.

    Kiedy młodzież poszła na popołudniową drzemkę Roch wskoczył w buty i pojechał żeby pokonać zaplanowaną trasę. Co prawda trochę ją zmodyfikował tak żeby nie wjeżdżać na kordeckiego-rondo bo jak chciał przejechać całą trasę to nie mógł się zmęczyć na jej początku. Wjeżdżanie pod górkę miał zaplanowane na dziś, ale awaria się stała i rower ma odpoczynek.

    Okazuje się, że do dojechanie do Blachowni od \”drugiej strony\” jest banalnie proste szczególnie, że droga jest mało ruchliwa i prowadzi przez las, więc było chłodno i mało wietrzenie (biorąc pod że przez całą Częstochowę Rochowi wiało pod koło). Droga powrotna to bajka; wiatr w plecy, prędkość porównywalna z tą samochodową i równy asfalt. Tak więc 30 kilometrów jest przejechane, co zostało zapisane na GPSie:

    Roch pozdrawia Czytelników.

  • Podwójny rower, ale bez biegania.. i coś jeszcze

    Od tygodnia Roch biegał, o czym napisał w poprzedniej notce. Tam też pisał o tym, że jak już znajdzie czas to zacznie jeździć na rowerze też w tygodniu. No i znalazł czas, a właściwie w znalezieniu tego czasu pomógł mu \”Lidl – sklepy rowerowe\” w których to sklepach dziś można kupić lampki rowerowe. Komplet, czyli przód i tył. Długo Roch się nie zastanawiał i przed pracą wjechał do jednego ze sklepów i kupił dwa komplety – Żonka również chciała lampkę, to dlaczego ma nie dostać.

    Po powrocie z pracy Roch zamontuje lampki na rowerach i przejedzie się gdzieś żeby przetestować jak one święcą. Ale już teraz wie, że do wieczornego biegania dołoży też wieczorny rower – zamiennie oczywiście. Noc przecież jest od spania,a nie od trenowania.

    Wracając jednak do minionego już niestety weekendu to niedziela była bardzo rowerowa. Wszystko zaczęło się od tego, że Roch podjechał na kordeckiego-rondo żeby sprawdzić jak jego bieganie wpłynęło na rowerowanie. I wpłynęło bardzo dobrze. Trzeci czas to niezłe osiągnięcie biorąc pod uwagę, że wiało mocno, a Roch pedałował pod wiatr. Zapis z pierwszego wypadu można zobaczyć tutaj:

    Drugi wypad zaś był już w komplecie, że z Rodzinką. Pogoda nie sprzyjała, ale były takie przebłyski wiosny, że aż było nie iść, szczególnie że Michasia dawno nie jeździła na rowerze i jej też się chciało trochę popedałować choć to nie ona naciskała na pedały. Tak czy inaczej Roch wraz z rodzinką przejechali więcej niż sam Roch. I oto chodzi.

    A zapis Rodzinkowego wyjazdu można zobaczyć tutaj:

    Roch pozdrawia Czytelników.

    PS. Czyżby szykował się kolejny test konsumencki?