Miesiąc: styczeń 2010

  • Stłukło się

    I jest pierwsza – w dodatku śmiertelna – ofiara zimy. Jest nią kierunkowskaz, który stłukł się był, gdy Roch zaliczył kawałek lodu pod kołami. Potem poszło z górki, dopiero zaspa zatrzymała Rocha, a przy okazji pomogła rozbić się migaczowi, z czego Roch był bardzo niepocieszony. Na szczęście poza pechowym kierunkowskazem inne elementy Megi są nienaruszone,…

  • Półmetek akcji “Rower 2010”

    Stało się to, co Roch zapowiadał od dłuższego czasu, ale po kolei. Piątek, jak reszta dni tygodnia zalatywała nudą. Chcąc to zmienić Roch postanowił, że założy nowe opony na obręcze, bo wszystko leży i przeszkadza. Skoro już Roch zdjął opony to wypadało umyć obręcze, bo te porosły trzyletnim błotem. Po dłuższej chwili moczenia kół w…

  • Więcej śniegu, czy większy mróz?

    Takie oto filozoficzne pytanie Roch sobie zadał i cały dzień szukał na nie odpowiedzi. Pytanie nasunęło się samo, a właściwie było efektem tego, co stało się za oknem. Przez noc napadało sporo śniegu, ale za to temperatura wskoczyła na bardzo rozsądny poziom, czyli w okolice -3°C. Koniec martwienia się o akumulator, koniec z cebulką, rękawicami…

  • Zegarmistrzowska robota

    Zabrał się w końcu Roch za to, co wcześniej skutecznie udało mu się zepsuć. Zepsuciu uległa kostka od radia, w której urwał się kabelek i nie grał jeden głośnik, co Rocha denerwowało, bo jak są cztery to mają grać cztery. Nie chcąc siać zbędnego defetyzmu Roch mówił, że trzy są dobre, tak jak swego czasu…

  • Zimno, zimno i zimno

    Sądząc po ostatnich temperaturach zamiast globalnego ocieplenia mamy lokalne oziębienie. Niby osoby “nienachalnie młode” pamiętają większe mrozy, o czym rodzice Rocha są uprzejmi przypominać mu o tym na każdym kroku, o tyle Roch nie pamięta takich mrozów. Może poza jednym wczesnym porankiem, kiedy Roch czekał na autobus 820, który woził go na uczelnię. Od lat…

  • Dla dobra ogółu

    Kolejna cisza była spowodowana pojedynkiem naszych dzielnych i wspaniałych szczypiornistów, którzy pną się po turniejowych stopniach i są coraz bliżej pudła, a dokładnie najwyższego schodka oznaczonego numerem 1. Dzięki temu Roch w końcu przykleił się do telewizora i zapomniał o tym, że blog stoi pusty i straszy. Przez weekend Roch obserwował termometr, na którym kończyła…

  • Epidemia, czy co?

    Wraz z siarczystymi mrozami Rocha dopadł leniwiec, choroba znana z tego, że atakuje nagle, powoduje nagłą utratę ochoty, a w dodatku jest mocno przewlekła. Miał dziś Roch umyć ramę, ale zobaczył na termometr, który wskazał -10°C i stwierdził, że zima nie odpuści. Przynajmniej przez weekend. Zajął się więc Roch sobą, a właściwie to zajął swoje…

  • Bomberek już w domu

    Z okazji kilkudniowego byczenia się Roch zaprzestał relacji z tego, na którym boku leżał, co ma w lodówce i czego nie robił. Wczesnym rankiem Roch – korzystając z tego, że jest w mieście – wybrał się do zaprzyjaźnionego Adventure żeby sprawdzić, co tam słychać w szerokim świecie rowerowym, a przy okazji zapytać jak ma się Bomberek.…

  • Byczy dzień

    Wcale nie chodzi oto, że dzień był “fajny”, ale – podobnie jak wczoraj – Roch nie robił nic, poza tym, że się byczył. Jutro czeka go wizyta w zaprzyjaźnionym Adventure żeby zapytać jak tam amortyzator. Poza tym wszystkim nic nie wskazuje na to, że zima chce odpuścić. Dziś znowu śnieg pada, a w dodatku spadła…

  • Byczenie się

    Po ciężkiej pracy, związanej z rozbiórką roweru, teraz Roch ma wolne, a właściwie przestój, bo Bomberek serwisuje się w zaprzyjaźnionym Adventure więc Roch leży całym swym jestestwem na łóżku i nie wykazuje żadnej aktywności, oczywiście poza regularnym odwiedzaniem lodówki, bo człowiek nie wielbłąd i jeść musi. Do zrobienia pozostało jedno – umycie ramy, ale to…

  • Ozdoba ściany

    Od rana Roch chodził od okna do drzwi wyczekując listonosza; jednak ten nie pojawił się. W związku z czym Roch zajął się swoimi sprawami, czyli kolejno: zaprzyjaźniony PWiK, zaprzyjaźniony mechanik, chwila odpoczynku, zaprzyjaźniony Adventure. Poniedziałki zawsze są u Rocha “lotne”, ale potem już jest weekend. Kiedy – pomiędzy jednym wejściem, a drugi wyjściem – zobaczył…

  • Weekend odpoczynku

    We wczorajszej notce Roch wskazywał na pewną niekompatybilność zębatki, którą miał przyjemność zakupić w zaprzyjaźnionym Adventure. Dziś, wczesnym rankiem, Roch ponownie zjawił się w sklepie celem podszlifowania trybu i dostosowania go do korby, z którą Roch jest zżyty i nie ma zamiaru jej wymieniać. Po kilku chwilach korba była skręcona, a Roch miał uśmiech od…