Miesiąc: styczeń 2010

  • Zakupów i rozbiorów ciąg dalszy

    Im bliżej finału, tym Rochowi bardziej się chce pracować, bo widać, że roboty jest coraz mniej. Może to i zakręcone, ale Roch z natury jest zakręcony, a jego tok rozumowania jest jeszcze bardziej pokrętny. Po tej krótkiej promocji pora przejść do wydarzeń, które miały miejsce po tym jak Roch zjadł obiad, bo wcześniej szkoda było…

  • Czwarty rozbiór roweru

    Roch idzie jak burza; nie minął tydzień, a Roch dokonał już czwartego rozbioru roweru. Rozbiór ów obejmował cały przód, czyli przednia przerzutka, manetki, klamki, chwyty i kierownica. Z całego roweru została tylko rama stojąca na kołach, Bomberek i mostek, żeby nie trzeba było szukać osobnego miejsca na koła, ramę i amortyzator. Do zdjęcia pozostała tylko korba,…

  • Zajęć tyle co śniegu

    Śniegu na zewnątrz jest dość na najbliższe dwa lata. Wystarczy wyjść na zewnątrz żeby brnąć po kolana w śniegu, a czasem można zaliczyć poślizg, bo pod białym puchem ukryty jest lód. Dzięki temu Roch ma wewnętrzne “fuj” i nie wychodzi na zewnątrz. Dopiero przymuszony do tego siłą i gwałtem od czasu do czasu idzie wyrzucić śmieci, albo…

  • Epoka lodowcowa

    Od jakiegoś czasu zdaje się, że klimat ulega oziębieniu, a nie ociepleniu. Do takiego wniosku doszedł Roch zrywając 1,5 centymetrową warstwę lodu, która zaległa na samochodzie. Skutecznie uniemożliwiła wejście do środka, bo szczelnie zalała drzwi, a nawet bagażnik. W końcu Roch zorganizował trochę ciepłej wody i udało się odmrozić drzwi. Do odmrożenia jednak pozostała reszta samochodu, a…

  • Trzeci rozbiór roweru

    Zwykło się mawiać, że “do trzech razy sztuka” i Roch wziął to do siebie. Wczoraj pisał o tym jak to walczył z tylną przerzutką, a dziś postanowił skończyć rozkręcać tył roweru i zdjął hamulce. Oczywiście potem je umył i przesmarował, a na koniec włożył do woreczka i napisał nań “Tył” żeby wiedzieć, z której części…

  • Drugi rozbiór roweru

    Po wczorajszym pierwszym rozbiorze roweru, Roch z nadzieją rozpoczął przygotowania do drugiego podejścia. Tym razem postanowił nie zasypiać, a wziąć się solidnie z robotę, bo tej trochę jest. Na początek Roch pozbył się linek i pancerzy, bo to i tak idzie do wymiany, potem wykręcił tylną przerzutkę i postanowił ją trochę przeczyścić. Już próba wykręcenia…

  • Pierwszy rozbiór roweru

    Początek weekendu, opad śniegu większy niż kiedykolwiek, a więc wyjście z domu nie wchodzi w grę. W domu też niewiele do roboty, ale w końcu Roch powziął męską decyzję o tym, że zacznie powoli rozbierać rower, bo trzeba go umyć, sprawdzić co jeszcze jest do wymiany i powoli myśleć o podejściu do zakładania nowych gratów…

  • Kolejne rowerowe zakupy

    Od wczoraj nic się nie zmieniło, choć Roch obiecywał sobie, że przejdzie przez to gładko i bez bólu. Jednak jest inaczej, ale cóż, czasem tak musi być i tego nie przeskoczymy. Chciałoby się złapać za telefon, ale rozsądek podpowiada “po co? Przecież to nic nie zmieni” no i efekt jest taki, że telefon jest daleko…

  • Bo czasem historia koło zatoczy

    Kiedy Roch stawiał swoje pierwsze kroki w blogowym świecie pisał, o czym popadnie, licząc, że ilość przełoży się na jakość, jednak im bardziej wgryzał się w to wszystko dochodziło do niego, że – prócz ilości – ważna też jest jakość samego wpisu. Do tej pory zdarza mu się pisać dwadzieścia osiem notek w miesiącu, ale…

  • Który to już raz zima atakuje?

    Zima jest jak czkawka: przychodzi znienacka i w najmniej oczekiwanym momencie, trzyma jakąś chwilę i równie szybko ustaje. Z zimą, w tym roku, jest tak samo, było już kilka podejść, jedno nawet było lekkim falstartem, ale nigdy śnieg nie leżał dłużej niż tydzień. Potem chlapa, szaro, mokro i ciepło. W ostatnim czasie scenariusz znowu się powtórzył.…

  • Akcja “Rower 2010” oficjalnie rozpoczęta

    Piękna, zimowa pogoda, drogi białe, chodniki zasypane, lekki mróz, bezwietrznie. Pomiędzy przypadkowymi przechodniami można dostrzec Rocha, który niezdarnie przedziera się przez tłumy. Co jakiś czas poprawia czapkę, która nie wiedzieć dlaczego ciągle zsuwa się na oczy. Skostniałe dłonie lądują w kieszeni, ale to nic nie pomaga. Nerwowe poszukiwania rękawiczek kończą się porażką; rękawiczki zostały w…

  • A niektórzy jeżdżą na rowerze

    Korzystając z tego, że nastała niedziela Roch postanowił spróbować odpalić Megi, bo w tym roku nie miał jeszcze tej dzikiej przyjemności włożenia kluczyka do dziurki i posłuchania zalotnego warkotu, który wydobywa się z jej serca. Po obiedzie zszedł więc na dół, bez problemu ją odnalazł, bo to jedyny samochód z taką ilością śniegu, zlokalizował drzwi i rozsiadł się…