Miesiąc: czerwiec 2011

  • Lubliniec opanowany!

    Od jakiegoś czasu Rocha nosi żeby pojeździć po Lublińcu i okolicach, ale nie chciał pchać się drogą nr 11, która jest najszybsza, ale też najruchliwsza. W końcu siadł do mapy, popytał znajomych i okazało się, że można do Lublińca dojechać całkiem przyjemnie nie czekając na to, aż któryś TIR zepchnie Rocha do rowu. Obrazek przedstawia…

  • W końcu pogoda dopisała

    Czwarty — i ostatni — dzień długiego weekendu zaowocował samymi sukcesami. Po pierwsze Roch przegryzł się przez dokumentację sterownika HD44780 dzięki czemu udało mu się zainicjować wyświetlacz, a nawet zacząć wyświetlać coś więcej niż tylko mrugający kursor. Do zrobienia pozostało wyświetlanie tekstu w drugiej linii i potem komunikacja z komputerem, żeby wyświetlić dowolny tekst, a nie…

  • Kolejna porcja deszczu

    Trzeci dzień długiego weekendu upłynął pod znakiem przelotnych opadów, które skutecznie zniechęciły Rocha do jakiejkolwiek aktywności rowerowej. Poza tym nie było nikogo chętnego do pedałowania, a \”samemu to można się ogolić\”, co też Roch uczynił. Napady deszczu spowodowały to, że Roch zasiadł do wyświetlacza i męczył go próbując coś w nim zepsuć lub wyświetlić. Ostatecznie…

  • Pogoda nie wytrzymała

    Korzystając z drugiego dnia przedłużonego weekendu Roch wyskoczył do miasta na elektroniczne zakupy, potem polutował trochę kabelków i w końcu chciał iść na rower, ale pogoda pogorszyła się i Rochowi odechciało się ryzykować jakiejś burzy, czy innej wichury. Zasiadł Roch przed biurkiem i zaczął montować to, co wcześniej zlutował. W końcu miał wszystko połączone, sprawdzone…

  • Spokojne jeżdżenie

    Zgodnie z zapowiedziami pojawia się pierwsza \”długoweekendowa\” notka. Po burzowej nocy zrobił się całkiem ładny, choć pochmurny, dzień. Nie chcąc ryzykować kolejnej burzy Roch nie oddalał się zbytnio od domu, ale też nie chciał kręcić się po mieście, bo to przecież jest nudne. W końcu pojechał w stronę Dolomitów, tam pojeździł po błocie, a nawet w…

  • Pierwszy długi weekend

    Powoli, małymi kroczkami, Roch zaczął poznawać pracowniczy los, aż do momentu kiedy biorąc jeden dzień wolnego mógł mieć całe cztery dni odpoczynku. Nie mógł nie skorzystać z okazji szczególnie, że musiał sobie odpocząć, bo nawet horoskop zalecał odpoczynek od pracy. W związku z tym Roch poprosił o urlop, który dostał i nie musi sam siedzieć…

  • Niedziela bez deszczu (prawie)

    Wczorajsze prośby zostały wysłuchane i niedziela była bez deszczu, ale pochmurna i wietrzna, a dzięki temu trochę zimna, ale lepsze to niż +30°C w cieniu. Po obiedzie Roch połączył się Koyotem i ustalili wspólnie, że spotykają się na kawie w Świerklańcu. Roch oczywiście spóźnił się, ale nie przewidział tego, że pod wiatr będzie jechał. W…

  • Samochód umyty – lało będzie przez tydzień

    Od początku sobota była pochmurna, ale nic nie zapowiadało deszczu. Po porannych obowiązkach Roch zjadł obiad i pomknął na spotkanie z Koyocikiem i Utkiem. Oboje byli ograniczeni czasowo więc szybka kawa i powrót do domu. Roch zabrał się z nimi i dojechał aż pod lotnisko, w międzyczasie startowały dwa WizzAir, ale pogoda nie dopisała i…

  • Finał na lotnisku. Bez prawie.

    Po wczorajszym prawie wypadzie Roch postanowił, że dziś będzie wypad z finałem na lotnisku, bo dawno nie jechał w tym kierunku, a przed nim jeszcze zaległy dzień spottera (ale tym razem nie będzie zapeszał) i trzeba potrenować. Na miejscu trochę pusto było. Kilka samochodów stało, było kilka osób, a Roch siedział na podkładach i popijał…

  • Finał prawie na lotnisku

    Ostatnio finałów było sporo, ale Roch nigdy nie dojeżdżał. Lizał cukierek przez szybę. Dziś chciał pojechać na lotnisko, ale dzień tak mu się ułożył, że wolny było dopiero o 1500 i zanim zebrał się, zanim dojechał to już trzy samoloty wystartowały i znając życie to już nic nie startowałoby, a na lądowanie trzeba by dołożyć…

  • Rocha ulubiony monopolista

    Roch, który od jakiegoś czasu ma za kolegów \”geeków\” postanowił, że nauczy się tego, co oni już potrafią, czyli programowania mikrokontrolerów w C. W tym celu złożył dawno temu programator, żeby móc ożywić te mikrokontrolery, ale programator nie chciał działać i Roch postanowił kupić wypasionego gotowca, taki jaki jest wykorzystywany przez Firmę. – \”Z Gliwic to…

  • Finał prawie w Katowicach

    Pierwszy niedzielny plan zakładał, że Roch wraz z Koyocikiem i jeszcze jedną osobą pojadą na Jurę, ale wymiękł był Roch stwierdzając, że z jego kondycją dojedzie najwyżej do połowy drogi i padnie na zawał serca. Druga wersja niedzielnego planu zakładała wypad do Katowic, celem odwiedzenia dawno nieodwiedzonego znajomego z pewnego forum komputerowego, dzięki któremu Roch…