Dzień #10: plan zrealizowany, cykloza wróciła
Z tym zrealizowanym planem to Roch trochę przesadził, bo jak pisał w pierwszej notce: (...) Roch postanawia co następuje: do końca miesiąca, czyli do 31 sierpnia codziennie jeździć na rowerze. Zostało 15 dni. Wyjątkiem jest deszcz i to mocny. Tak więc z tego mocnego postanowienia udało się zrealizować ⅔ postanowienia, bo zamiast 15 dni na siodełku spędził ich tylko 10, ale to i tak sukces. Jeden dzień tylko był na 100% deszczowy, później dopadała go śpiączka, obowiązki domowe, czasem nie chciało mu się tak bardzo, że zasypiał na fotelu. Jednak jak tylko miał siłę i czas to pedałował, żeby udowodnić sobie, że jednak nie jest taką dupą jak zaczął o sobie myśleć. Efektem tego postanowienia są dwie rzeczy: Lepiej się Roch czuje i ma dalszą chęć do pedałowania, Spadek — całkiem znaczący — wagi. No więc pora zakończyć cykl Dzień #n i wrócić do normalności z jednym tylko wyjątkiem. W tej normalności znalazło się miejsce dla roweru. Fakt, że Roch czasem zarwie noc, bo po skończonej