Miesiąc: lipiec 2017

  • Upalny weekend z lodami w tle

    Zanim Roch się obejrzał nastał wtorek, i musiał jechać do pracy w dodatku pogoda się zepsuła, ale tym razem to dobrze, że jest chłodno. A dlaczego to zaraz się wyjaśni. Otóż wszystko zaczęło się od tego, że w niedzielę Roch z Żonką i dzieciorami pojechali na lody. Był to pierwszy raz, kiedy Michalina na rowerze…

  • Rycząca czterdziestka

    I to dosłownie; kiedy Roch kończył czterdziesty kilometr to i on i jego dystans ryczały. Ale zaraz zaraz Roch i czterdzieści kilometrów?! A tak, bo dziś Roch odebrał wychodne za naprawienie ostatniej rzeczy, która niedomagała była i tak właśnie znalazł się w Tarnowskich Górach z rowerem w bagażniku. Początkowo trochę przestraszyła go pogoda \”bo przecież…

  • Co tam w trawie piszczy?

    No własnie co w trawie piszczy? Ano sporo się dzieje w rowerowym świecie Rocha. Przede wszystkim codzienne wycieczki rowerowe z dzieciorami i Żonką, które już stały się tradycją. Roch nawet nie wchodzi do domu. Zostawia rzeczy w samochodzie, w garażu zmienia buty, zakłada – obowiązkowo – kask i idzie na wycieczkę rowerową. Dystanse są w…

  • Podsumowanie ostatniego urlopu. I całego tygodnia

    Czerwiec minął, urlop minął i pozostało tylko zebrać się w sobie i napisać parę słów o tym co działo się podczas tego urlopu, a działo się sporo. Oczywiście rowerowo się działo. Michalina załapała bakcyla rowerowego do tego stopnia, że sama się domagała wycieczek rowerowych, a jak już każdy miał kask na głowie to sama wymyślała…