Pierwsze poważne Święta w tym roku już za Rochem. Co prawda „te Święta” są takie mniej świąteczne, bo jakoś nie ma tej całej świątecznej otoczki, czyli choinki, śniegu (czasami), czy Last Christmas granego od listopada, ale święta to święta i jest wolne, a skoro jest wolne to można pomyśleć o jakimś rowerze. Roch dodatkowo przedłużył sobie Święta, bo miał kilka spraw do załatwienia, ale finalnie okazało się, że z całych tych planów i spraw udało się załatwić tylko jedną. Zawieźć pluszaka do pralni. Taki urlop, jak Roch dowiedział się, nazywa się „Urlopem po Polsku”.
