Awatar Roch Brada

Każda glina jest inna

Do tej pory Roch nie wie co podkusiło go na wypad w Dolomity. Niby teren fajny, wymagający i męczący, ale z drugiej strony nie ma tam zwykłego błota, które Roch uwielbia czuć na twarzy – przez co nadal jest fajny i młodzieżowy – jest za to pomarańczowa glina lepiąca się do wszystkiego na co upadnie.

Początkowo Roch nie przejmował się tym, że przypadkowo utopił rower w takim pomarańczowym paskudztwie, ale później stwierdził, że to było błąd. Pomarańczowe paskudztwo oblepiło cały rower z Rochem włącznie. Było dosłownie wszędzie, na hamulcach, na siodełku, na kierownicy, na łańcuchu i korbie no i na Bomberku.

Roch zaczęło skrupulatnie czyścić rower z tego paskudztwa, ale to zejść nie chciało – rozsmarowywało się jak nie przymierzając zacna margaryna na sznicie (tutaj ukłony dla Salve!, która postanowiła przyswoić kilka Ślunskich zwrotów).

Roch odczekał aż to paskudztwo zaschnie i zeskrobał znalezionym patykiem resztki z Bomberka i reszty roweru. I jedź tu człowieku w fajny teren tylko po to żeby potem skrobać rower z tego.. czegoś.

Z Dolomitów Roch pojechał na Repty – tam nigdy nie było gliny chyba, że takiej w niebieskim mundurze, ale ona nie pozostawia trwałych śladów, nie licząc portfela, który u Roch i tak jest pusty. I w ten oto zgrabny sposób Roch przeszedł do meritum dzisiejszej notki, czyli do tego co kiedyś zamówił, a dziś przyszło.

Roch zaszalał i dla swojego nowego PDA zakupił etui Krusell, a co się będzie szczypał. Tak na prawdę to dostał go na urodziny, które dopiero przed Rochem. Taki przyśpieszony prezent.

Roch pozdrawia Czytelników.


Opublikowano

w

przez

Tagi:

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *