Miesiąc: listopad 2008
-
Zimowe zaskoczenie
Rankiem Roch musiał jechać do miasta. Zszedł na dół, jak zawsze, lekko ubrany i po wyjściu z klatki nastąpiło pierwsze zaskoczenie. – Brr.. zimno – Pomyślał Roch i założył czapkę na głowę. Nim doszedł do samochodu zdążył już zmarznąć, a przed nim było najgorsze, czyli pozbycie się szronu z szyb. Roch odpalił samochód, chwycił skrobaczkę…
-
Huśtawka
Rano słońce, w południe deszcz, późnym popołudniem znowu słońce tak, w skrócie, można streścić dzisiejszy dzień. Roch zawitał do zaprzyjaźnionego PWiK, w którym na biurku leżał wypasiony Fortigate obklejony napisami \”nie wolno używać do niecnych celów\” tak jakby miało to zagrażać Światu. Po powrocie Roch zaczął przeglądać czeluście Internetu w poszukiwaniu prezentu na Mikołaja lub…
-
W trasie
Znowu rower musiał ustąpić miejsca Megi, w której to dziś Roch woził swoje szacowne cztery litery. W związku z montażem nowej pompy wodnej trzeba było przejechać kilkadziesiąt kilometrów aby sprawdzić, czy nic nie cieknie i nie kapie. Roch pojechał do Lublińca i tak się tam zasiedział na kawce, że wrócił o zmroku. Z pierwszych testów…
-
Roch się wahał
Złej pogody dzień drugi. Dziś jednak Roch nie mógł się powstrzymać przed wyjściem na rower. Długo się wahał ponieważ ciężkie chmury wisiały nad Rochem i co rusz straszyły go deszczem. Wcześniej jednak wybrał się do miasta bo na dziś miał zamówiony scalak, na który czeka i czeka i chyba w końcu zamówi go w Internecie.…
-
Roch wykrakał
Zdolności w przewidywaniu pogody Rochowi mogliby pozazdrości wszyscy meteorolodzy w kraju. Nie dalej jak wczoraj Roch zaczął krakać, że pogoda się pogorszy, a dziś od rana pogoda faktycznie się pogorszyła. I trwała tak przez cały dzień uniemożliwiając Rochowi pojeżdżenie na rowerze. Dlatego siedział w domu i nic nie robił. Naszła go myśl, że można by,…
-
Muzyka i rower
Powszechnie wiadomo, że zespół Coma wydał nowy album. Zachęcony tym faktem Roch zrobił miejsce w mp3grajku na album Hipertrofia i wrzucił dwie płyty, aby delektować się tym, co Coma ma najlepsze, czyli tekstami. Już pierwszy kawałek powala, a im dalej tym lepiej, ale Roch nie o tym. Zima zbliża się ponieważ Roch przeprosił się nie…
-
Świąteczny szofer
Fama, o tym, że Roch potrafi prowadzić samochód, rozeszła się niczym błyskawica. I oto dziś kolejny wyjazd, w dodatku wczesną porą, wręcz w nocy bo o 900. Roch zapowiedział, że kto go obudzi w świąteczny poranek przed godziną 1200 będzie narażony na wielki gniew. No ale cóż poradzić jak już się wstało to trzeba było…
-
Dzień wypłaty
Jeśli ktoś powie Rochowi, że kryzys finansowy szaleje to Roch nie uwierzy. Nadszedł bowiem dzień wypłaty i to z kilku niezależnych źródeł, co Rocha niezmiernie ucieszyło. Po pierwsze kieszonkowe, które Roch dostaje od dziecka, a za które kupował pierwsze klocki Lego, potem części do roweru, a ostatnio doszły do tego kondensatory. Kieszonkowe raczej symboliczne, ale…
-
Podobno dwa razy w tą samą dziurę nie wjeżdża się
Stara mądrość ludowa głosi, że dwa razy do tej samej rzeki nie wchodzi się, a Roch wjechał po raz drugi do tej same dziury. Chodzi oczywiście o notkę z OTB, w której Roch relacjonował przelot przez kierownicę. Dziś postanowił, że pojedzie na Repty i sprawdzi, czy dziura tam jeszcze jest. Jechał wolno, patrzył pod koło…
-
Wspólny wypad
Roch postanowił, że pojedzie do Świerklańca bo dawno tam nie był i w ogóle pora na zmiany bo zrobiło się już nudno. Ze Świerklańca Roch pojechał jeszcze do Dobieszowic i z powrotem do Świerklańca. Na miejscu pstryknął kilka fotek i skierował się do domu. Gdzieś w połowie spotkał znajomego kolarza, z którym wrócił do domu.…
-
Wizyta w publicznej kuchni połączona z konsumpcją
Tak zwariowanego piątku Roch jeszcze nie miał. Na początek wizyta u mechanika i umówienie się na wymianę pompy wodnej, która zaczęła ciec, potem szybki – dosłownie – wyjazd do Chorzowa i powrót w ciągu godziny. No i Roch udał się do zaprzyjaźnionego PWiK i tam trochę odpoczął. Gdy tak odpoczywał do kantorka weszła pani, która…
-
Rower odpoczywał
Rower miał wolne, nie musiał dźwigać Rocha na siodełku swoim, nie musiał słuchać Rocha, nie musiał nic robić. Stał sobie w okolicach pokoju i lśnił kooltowścią swoją, a Roch w tym czasie bujał gdzieś między Tarnowskimi Górami, a Lublińcem. Został bowiem zaproszony na kawkę i nie sposób było odmówić pomimo tego, że Roch po kawce…