Miesiąc: wrzesień 2010

  • Dwudniowa przerwa

    Kolejny raz drogi prognoz pogody i pogody właściwej rozeszły się jak Polonez po trzech latach użytkowania. Według szamanów z telewizorni miało być słonecznie i nawet ciepło, a okazało się, że było pochmurno, wczoraj deszczowo, a dziś zimnawo. Pogoda zdecydowanie nie rowerowa, choć wczoraj Roch zdecydował się na wypad do Miasteczka Śląskiego, za co został ukarany…

  • Szybka przejażdżka

    Tydzień się kończy, a Roch nie potrafi przypomnieć sobie ile raz, w tym tygodniu, był na rowerze, a jak nie pamięta to znaczy, że musiał mało jeździć, ale też pogody nie było takiej żeby wypady zapadły w pamięć. Dziś też był szybki wyjazd do Miasteczka Śląskiego i z powrotem. Początkowo Roch miał mieć towarzysza, ale…

  • Długi dzień na lotnisku

    W ostatniej notatce Roch pisał, że na lotnisku zrobił się spory ruch. W końcu nie mógł się powstrzymać i następnego dnia pojechał do Pyrzowic i liczył na to, że sytuacja się powtórzy. I powtórzyła się. Lądowały jeden za drugim i Roch nie mógł oderwać się od płotu, a dzięki temu siedział tam jakieś trzy albo…

  • Lincoln Continental i spory ruch

    Ma Roch szczęście do amerykańskiej myśli motoryzacyjnej; wpierw trafił mu się rasowy Sheriff, a teraz ustrzelił Lincolna Continentala (1970 – 1979), klasycznego krążownika szos, który buja się na wszystkie strony. Cacko stało w Ożarowicach, a to już wskazuje kierunek, w którym Roch pedałował. A na lotnisku ruch jak w ulu; startowały 2x Ryanair, LOT Charters,…

  • Reanimacja trupa

    Czasem bywa tak, że wartość sentymentalna jest tak duża, że koszty nie grają większej roli. Jednak w przypadku komputerów wcale tak nie jest i czasem jest lepiej kupić płytę główną niż reanimować ją na siłę. Pal lich koszt kondensatorów, ale czas, nerwy i kolejny dzień bez roweru też ma swoją cenę. A dziś Roch siedział…

  • Na stacji w Miasteczku Śląskim

    Zgodnie z tym, co wczoraj Roch pisał, dziś był dzień regeneracyjny, bo nogi bolały, mięśnie były twarde, a cały Roch jakiś taki sztywny był, ale nie chcąc siedzieć w domu i sztywnieć jeszcze bardziej wybrał się do Miasteczka Śląskiego i na ławeczce patrzył, co tam się po stacji kręci. Trochę ruchu było i Roch przywiózł…

  • Raz na lotnisku, raz na stacji

    EPKT. Podejście 27 Powoli nadchodzi pora na ostatnie odwiedzenie ulubionych miejsc bowiem dzień robi się coraz krótszy, jest coraz zimniej i Rochowi przestaje się chcieć uskuteczniać długie przejażdżki. Na początek Roch pojechał dookoła lotniska, najprawdopodobniej ostatni raz w tym roku. Na drugiej stronie, czyli na podejściu 27, Roch pstryknął zdjęcie błyskających lamp, choć jakość pozostawia…

  • Ciut deszczowo, ale i rowerowo

    Niespodziewanie nadszedł wrzesień, czyli najbardziej znienawidzony — spośród całej dwunastki — miesiąc w kalendarzu. Nie lubi go jakieś pięćset tysięcy młodych ludzi, którym przyszło założyć tornistry i pomaszerować do szkoły. Jednak dla Rocha wrzesień wcale taki zły nie jest; normalne obowiązki, przyjemności i szara codzienność przed którą Roch broni się rękami i nogami. O ile…