Kolejny weekend ma się ku końcowi więc pora podsumować co się u Rocha działo. A działo się całkiem sporo bo pogoda dopisała. Nie licząc soboty kiedy padał śnieg, ale niedziela już była skąpana w słońcu, choć temperatura do wiosennych nie należała. Jednak to nie przeszkadzało w pedałowaniu. Rano, przed obiadem, Roch razem z rodzinką pojechał zrobić rundkę, która skończyła się w sklepie \”u pani Marzenki\” gdzie dzieciory kupiły sobie po soczku, a Roch oparł się pokusie swoich zakupów, bo u Pani Marzenki zawsze zostawiał sporo pieniędzy.
Po obiedzie dzieciory chciały pojeździć na rolkach, wymienić piach w piaskownicy, aż w końcu wypatrzyli babcię z dziadziusiem i poszli z nimi. Więc Roch z Żonką mieli chwilę dla siebie i ją wykorzystali na pedałowanie. I tak dziś rower był dwa razy, ale kilometrów nie za dużo, bo temperatura nie była za wysoka, a i dzień miał się ku końcowi.
Tak więc niedziela była bardzo rowerowa i bardzo udana. Po ostatnim opadzie śniegu trzeba liczyć na to, że pogoda się opamięta i w końcu zrobi się ciepło. Jeśli tak będzie to Roch planuje zabrać rower do pracy, ale to pogoda musi być pewna, żeby nie wozić roweru bez jego użycia.
Roch pozdrawia Czytelników.