Poza tym kolejna rocznica ślubu (jak Żonka z Rochem wytrzymuje?), urodziny Żonki, Michasi i Rocha, a pomiędzy tym wszystkim gdzieś w tle rower. No właśnie w tle. Ostatnia rozmowa z Adaxem skłoniła Rocha do głębokiej refleksji i zastanowienia się nad tym co tak naprawdę Rocha cieszy. Czy są to komputery? Są. Ale już od dawna nie ma wow. Fajnie jest coś napisać, zaprogramować, czy też zepsuć. Komputery dają też Rochowi stały dochód.
Jednak tym co tak serio Rocha kręci to są rowery. W zasadzie jeden rower, ten Rocha. Ten którego kiedyś poskładał, za swoją pierwszą wypłatę. To komputery dały Rochowi nowy rower i tak powinno chyba zostać. Że to siedzenie przed monitorem, przyjemne i lubiane przez Rocha, powinno być narzędziem do sprawiania sobie jeszcze większej przyjemności jaką jest siedzenie na czarnym, sztywnym.. siodełku rowerowym. W tym Roku czas to zmienić, a telefon od Adaxa był chyba takim motywatorem do tego. I On sam też zgłosił potrzebę jeżdżenia, więc raz w tygodniu Roch będzie musiał zapakować Galanta i wrócić na stare śmieci żeby pojeździć. Tylko czy te "stare śmieci" jeszcze istnieją? Część z nich na pewno, a resztę Roch ma nadzieję zwiedzić i sprawdzić za pomocą roweru.
A zatem jaki był ten miniony już rok 2015?
* * * *
A teraz pora wrócić do dnia dzisiejszego albowiem w pierwszy dzień Nowego Roku Roch poszedł na rower i miał plan przejechać 16 kilometrów aby uczcić to doniosłe wydarzenie, ale ostatecznie przejechał tylko 14. Wszystkie końce Roch były już zamarznięte i już po prostu nie chciało mu się tych ostatnich kilometrów jeździć. Rok 2016 został godnie przywitany i oby taka dobra passa trwała nadal. Jutro, o ile pogoda pozwoli, zaplanowany został kolejny wypad rowerowy. Oby tylko śnieg / deszcz nie padał. Bo jak mówi stare przysłowie rowerowe: "nie ma złej pogody, jest tylko złe ubranie".
I zgodnie z ostatnimi postanowieniami nie ma żadnego śladu GPS. Choć Roch używa jeszcze Stravy bo licznik wciąż nie jest uruchomiony, ale jutro kupi się baterię i będzie hulał.
Na zakończenie zdjęcie Michaliny jeżdżącej na rowerze. Zimno jej nie było.
Normalnie jakbym czytał n temat mojego ostatniego roku: córka, nowonarodzony syn, dużo pracy przed komputerem a w tym wszystkim rower jako dobra odskocznia. Co prawda szosa ale podobieństw i tak jest dużo... Pozdrawiam i życzę udanych przygotowań jak i całego sezonu.
OdpowiedzUsuńI nawzajem, długich i ciepłych dni rowerowych i pociechy z Pociechy :-)
UsuńI nawzajem, długich i ciepłych dni rowerowych i pociechy z Pociechy :-)
Usuń