Cały ten projekt Dirt’23 na początku wcale nie był projektem. Był luźnym zbiorem myśli i pomysłów jak można zagospodarować długie, zimowe wieczory, a przy okazji pokazać Bąbelkowi jak fajne jest składanie roweru. Zaczęło się od opowieści Rocha, o tym, jak sam składał sobie rowery — oczywiście to nie do końca tak było, że sam sobie składał, bo spory wkład w rowery Rocha miał zaprzyjaźniony Adventure i W. który nie raz poświęcił obiad, żeby pomóc Rochowi poskładać rower. Roch miał szczęście, że na swojej rowerowej drodze spotkał — i spotyka dalej — pozytywnych ludzi, którzy mają ogromną wiedzę i chcą się nią dzielić. I Roch też chce zarażać pasją do rowerów i wszystkiego, co jest dookoła roweru. Młody podchwycił te opowieści i postanowił, że też złoży swój rower. Roch to rozumiał i czuł ten rodzący się płomień rowerowej pasji.
wtorek, 1 października 2024
Projekt Dirt'23 skończony. I co dalej?
poniedziałek, 30 września 2024
Ostatnie wakacje, pierwsza dziura w dętce i trochę zmian na blogu
środa, 28 sierpnia 2024
Rowerowy weekend bez dzieci
Rowerowe weekendy — przynajmniej dla Rocha — mają specyficzną cechę, a mianowicie są słabo udokumentowane. Poza śladem albo śladami GPS raczej ciężko jest Rochowi pochwalić się tym, gdzie był. Oczywiście, może napisać, że był tam i tam, ale zdjęć raczej mało robi. Wynika to z faktu, że woli on jeździć aniżeli zatrzymywać się co chwila i pstrykać widoczki. A zdjęcia "z roweru" najczęściej wychodzą poruszone, krzywe (to jeszcze da się naprawić) albo rozmazane. Tak więc mając do wyboru jechać, jak najwięcej albo stać i robić zdjęcia, Roch najczęściej wybiera to pierwsze, czyli pedałowanie. Szczególnie że ostatni weekend był podwójnie rowerowy, bo i w sobotę i w niedzielę wpadły długie — czyli takie dalej niż dookoła komina — wypady. A to wszystko dzięki temu, że dzieciory pojechały z dziadkami na weekend w góry, a Roch nie mógł sobie znaleźć miejsca. Właściwie to znalazł sobie miejsce — na siodełku.
poniedziałek, 12 sierpnia 2024
Lipiec, miesiąc offline
Od czerwca Roch zapadł się pod ziemię — nie tylko pod względem bloga, ale również w swoich skromnych mediach społecznościowych przestał być aktywny. Wakacje, ktoś by pomyślał, pora idealna na rower. Dzień długi, ciepło a wręcz upalnie, bo lipiec rozpieścił nas słońcem i temperaturą do tego stopnia, że Roch na poważnie zaczął myśleć o klimatyzacji w domu — sam wiatrak nie daje rady. Jednak dla Rocha lipiec był miesiącem spełniania marzeń, odpoczywania i jeżdżenia na rowerze. Takiego bardziej offline, choć od czasu do czasu coś wrzucił, a na pewno wpadały ślady na Stravę. Jednak to, co zaniedbał najbardziej to blog. Social media mogą przestać istnieć, ale najbardziej zależy Rochowi na blogu. I tutaj ma sobie sporo do zarzucenia, bo notki ze statusem „Szkic” są trzy i żadna nie jest skończona. A teraz Roch pisze czwartą i nie wie, czy ją skończy, czy zostanie dalej jako „Szkic”.
poniedziałek, 24 czerwca 2024
Konopiska Airstrip
Przeszukując mapę — najczęściej na Komoot — Roch wynajduje różne dziwne miejsca, do których chciałby pojechać. Od dawna chodziło za nim jedno z takich miejsc. Zaczęło się od map Google, w którym też jest ono oznaczone, potem utrwaliło się ono w starym Locus Map, a teraz trafił na nie w niezastąpionym Komoot. Nie dość, że na każdej mapie trafiał na to miejsce, to jeszcze pokazało się ono w aplikacji Traseo. Ktoś już tam pojechał, a przecież to Roch chciał tam jechać pierwszy. Jedno to miejsce jest publiczne i każdy może tam pojechać, w końcu to airstrip, czyli lądowisko. Takie aeroklubowe, ale lądowisko.
czwartek, 30 maja 2024
Procesja do lasu i nad wodę
Kolejny długi weekend zaczął się, co dobitnie widać w sklepach, bo półki opustoszały, jakby przerwa świąteczna trwała tydzień albo i nawet miesiąc. Jednak pomijając kwestie pustych półek i zakupów, pozostaje jeszcze jeden pozytywny aspekt świąt, czyli wolny dzień, a jeśli ktoś wziął urlop, to nawet długi weekend się z tego zrobi. Dla Rocha jednak to tylko wolny dzień, bo walczy on o tytuł pracownika miesiąca, więc nie bierze urlopów1. A wolny dzień — szczególnie świąteczny — można święcić na kilka sposobów.
czwartek, 9 maja 2024
Weekend bardzo wyprawowy
Wypraw ciąg dalszy — i to nie byle jakich wypadów, bo poprzeczka znowu została podniesiona, ale jeśli chce się pojechać na dwudniową wyprawę pod namioty, to trzeba się rozwijać i wypuszczać coraz dalej. Tym razem Roch nie musiał nic kombinować, bo każdy chciał jechać na rower, zjeść zupę z termosu i napchać się bezkarnie słodkim i rogalikami z Lidla (które są nabite po sam brzegi nadzieniem, polecajka). Plan na kolejny wyprawowy weekend był prosty — zaliczyć jakiś dalszy dystans, a najlepiej to jeszcze jakoś ogarnąć sobotę, żeby były dwa dni z długimi wypadami. I tak Roch przeszedł od pomysłu do realizacji. Weekend był rowerowy, a zaczął się od soboty.
wtorek, 16 kwietnia 2024
Trasa Poraj - Częstochowa na rowerze
Czasem rowerowe życie zaskakuje i znienacka podpowiada dużo lepsze trasy, niż początkowo planowaliśmy. Podobnie było w ostatni weekend, kiedy planowali wypad do Tarnowskich Gór. Pojeździć po lesie i innych terenach, ale Rochowi nie bardzo to pasowało. Nie dlatego, że nie chciało mu się jechać do TG, ale dlatego, że trzeba byłoby jednak trochę jeździć po drogach, żeby dojechać z jednego miejsca do drugiego. Plan, który powstał dzień wcześniej, zakładał dojazd do TG pociągiem. Bo to kolejna atrakcja, ale też, póki Roch nie kupi czwartego bagażnika na dach, to wożenie wszystkich rowerów nie jest możliwe. Dirtówka już nie mieści się do bagażnika, więc zostaje pociąg. Koleje Śląskie odpaliły już bezpośrednie połączenie pomiędzy Częstochową a Tarnowskimi Górami i Roch chciał się tą liną przejechać. I tu stała się magia, bo ten pociąg jedzie przez Poraj. PORAJ!
wtorek, 2 kwietnia 2024
Wieczorne rundki są coraz dłuższe
Koniec zimy — oprócz tego, że topnieje śnieg — oznacza też, że dzień robi się coraz dłuższy, a to z kolei oznacza jedno — można więcej i dalej jeździć na rowerze. W tym roku Roch ma niezrozumiałą chęć do pedałowania, nie czuł takiego pociągu do roweru nigdy wcześniej, a przynajmniej nie w ostatniej dekadzie. W tym roku Roch wykorzystuje każdą chwilę, żeby pojeździć na rowerze; nawet jak pada, to Roch wsiada na rower i jedzie przed siebie. Nie ważne ile kilometrów ważne, że na rowerze. Jednak im dnia przybywa, tym Roch ma plany coraz dłuższych wypadów. Ostatnio wymyślił sobie, że na wieczorny rower skoczy sobie do Olsztyna. Lampki oczywiście naładował, zabrał bidon z wodą (tak, w tym roku stara się też uzupełniać płyny podczas jazdy) i pojechał. Bynajmniej nie czuł, że mu się nie chce — wręcz przeciwnie czuł, że to jest ten moment i ten czas. I noga zaczęła podawać.
piątek, 15 marca 2024
Chłop do Folwarku jedzie, czyli w końcu w Kamyku
Długo Roch zastanawiał się i kombinował, jak dojechać do kolejnego rowerowego celu, jakim jest Folwark Kamyk, w miejscowości — no przecież — Kamyk. Normalnie dojechać tam można dość ruchliwą drogą, można też częściowo dojechać bocznymi drogami, ale i tak wszystkie boczne drogi łączą się z tą najbardziej ruchliwą, którą ciężko jest pokonać rowerem. Szczególnie że Roch planował zabrać dzieciory na lody, które w Kamyku są najlepsze, ale perspektywa jechania ruchliwą drogą raczej nie była tym, co Roch chciałby robić z dzieciorami. W zeszłym roku znalazł ślad GPX na jakimś turystycznym portalu, ale okazało się, że to właśnie jeden z tych kursów, które prowadziły do tej niechcianej drogi. Później zarzucił pomysł znalezienia alternatywy, aż do momentu, w którym odkrył, że przecież Komoot może taką trasę znaleźć.
wtorek, 5 marca 2024
Hałding, czyli Panie! Hałdy to mi z ręki jadły!
Długo się Roch zabierał do przejechania tej trasy, ale w końcu się udało. Dużo też o niej pisał, bo najwcześniejsze są jeszcze z zeszłego roku, ale dopiero teraz Rochowi udało się temat wziąć na tapet i go zrealizować. Po części wynika to z tego, że w tym roku ma inne podejście do roweru. Jeśli jest czas, to trzeba jeździć na rowerze, a jeśli tego czasu nie ma, to trzeba zrobić tak, żeby się on znalazł. I wtedy też jeździć na rowerze. I właśnie tak zrobił w tym przypadku. Do tego pogoda się udała bardzo, bo po kolejnych deszczowych dniach w końcu wyszło słońce, a tego słońca Roch potrzebuje jak „kania dżdżu”. Bo ma już dość szarości za oknem. I wiecznych kropel deszczu na szybie. Tym sposobem Roch odbył swoją pierwszą epicką wyprawę w 2024 roku. Choć bardziej niż wyprawę można napisać wyrypę, bo było grubo. Nie tylko pod butami.
środa, 21 lutego 2024
Pierwszy plan na dłuższy wypad
Pogoda jest taka, że do końca nie wiadomo czy to jeszcze zima, czy już nadchodzi wiosna, ale jedno jest pewne. Już raz Roch chodził w krótkim rękawku, więc coś jest na rzeczy z tą wiosną. A skoro zmiana pory roku jest coraz bliższa, to trzeba pomyśleć o jakimś wypadzie inaugurującym sezon rowerowe 2024. Długo Roch myślał i wybierał, ale ostatecznie doszedł do wniosku, że póki pogoda się ustabilizuje, a dzień nie będzie odpowiednio długi, to wypady nie będą dalekie. Co nie znaczy, że będą to kolejne okrążenia komina.
czwartek, 15 lutego 2024
Ferie, ferie i nowa zajawka
Początek każdego roku to kilka obowiązkowych spraw. Podatki, podwyżki i ferie. I te ostatnie są najbardziej oczekiwane przez dzieciory, bo dwa pierwsze wydarzenia nie dotyczą ich bezpośrednio. Jednak i z tymi feriami są problemy. Bo „przerwa zimowa” jak nazwa wskazuje to przerwa w zimie, a zima powinna kojarzyć się ze śniegiem, a tego w ostatnich latach jest mało, a nawet bardzo mało. Jednak narty rzecz święta i trzeba jechać w góry, żeby dzieciory poślizgały się na śniegu. I nawet Roch skorzystał na feriach, bo odkrył nową rzecz, na której można jeździć zimą. Oczywiście poza rowerem, bo na tym można jeździć cały rok.
poniedziałek, 22 stycznia 2024
Podsumowanie pierwszego tygodnia stycznia
Początek każdego roku dla Rocha oznacza kilka rzeczy. Pierwsza z nich to oczywiście noworoczne postanowienia, do których Roch — tym razem — podszedł na luzie. Druga z nich to urlop, który stał się już tradycją. Zawsze Roch bierze urlop pomiędzy świętami i przedłuża do go Sześciu Króli (dlaczego Sześciu Króli?). I w tym roku wydarzyło się coś ciekawego. Roch od początku roku miał taką potrzebę jeżdżenia, że wykorzystując fakt urlopu i tego, że dzieciory poszły do szkoły, jeździł niezależnie od pogody. Deszcz, nie deszcz to wsiadał na rower i pedałował. Wpierw przygotował wszystko do powrotu bąbelków, zsynchronizował plan z planem jazdy i jeździł na rowerze. Jeździł dużo i długo. Padał deszcz? Trzeba wziąć kurtkę przeciwdeszczową, a jak było zimno, to wpadała cieplejsza kurtka + rękawiczki. I tak się pedałowało cały urlop.
czwartek, 4 stycznia 2024
Projekt na zimę: dirtówka na wiosnę
Zima, okres trochę taki nijaki; niby można jeździć na rowerze, ale tak nie bardzo się chce, a z drugiej strony chciałoby się zaszyć w norze, wypić piwko, zapaść w sen zimowy i tak jak niedźwiedzie obudzić się dopiero na wiosnę. W szufladzie zwanej „projekty Rocha” zalega kilka rzeczy, które Roch chce zrobić zimą, ale jakoś ciągle brakuje czasu albo chęci. Najbardziej znanym i rozdmuchanym projektem jest oczywiście miejsce na „Garażowy Serwis Domowy”, czyli pomieszczenie, które w domu nie jest zagospodarowane i pełni rolę przechowalni kartonów po jakimś AGD/RTV. Zasadniczo Roch ma to w planach, ale najgorzej jest się za to zabrać, a sprzątania jest tam na dobry tydzień. Może kiedyś się za to zabierze, ale na rok 2023 i 2024 wymyślił sobie inna rzecz. A dokładnie tę rzecz wymyślił Młody, a Roch podłapał temat i dostrzegł w tym siebie z dawnych lat.
Czego Roch na pewno nie zrealizuje w 2024 roku
Postanowienia noworoczne mają to do siebie, że nie zawsze udaje się ich dotrzymać, a w przypadku Rocha ich dotrzymanie graniczy z cudem. Powodów jest wiele, aż za wiele, a Roch za każdym razem analizuje, dlaczego się nie udało. Główną przyczyną jest – oczywiście – brak czasu, bo Roch musi robić wszystko i jeszcze więcej. Tak więc czasu na rower jest bardzo mało, a końcówka roku pokazała, że idzie to w bardzo złym kierunku. Listopad i grudzień to porażka pod względem jeżdżenia na rowerze. W latach poprzednich Roch starał się jeździć niezależnie od tego, czy padał śnieg, czy był mróz albo było słonecznie i wiosennie. Zawsze wpadało kilkanaście wypadów; niektóre krótkie, niektóre długie, ale zawsze było coś. Ten mijający rok, czyli 2023, był najgorszym od kilku lat. I właśnie teraz, w 2024 roku, Roch to zmieni. Napisze czego nie zrealizuje w ciągu roku i dotrzyma tego, tak żeby na koniec kolejnego sezonu móc napisać, że udało się nie dotrzymać postanowień noworocznych.