czwartek, 5 maja 2016

Podsumowanie majówki

No i po majówce i Rochowym urlopie, który przedłużał majówkę o jeden dzień. Sam długi weekend Roch spędził intensywnie. A to wizyta na aeroklubowym lotnisku w Rudnikach, a to basen w Tarnowskich Górach lub rybka w Złotym Potoku. Ogólnie jak Roch wsiadł do samochodu rano to wysiadał dopiero popołudniu, ale dzieciaki wybawione, zadowolone i najedzone pysznym pstrągiem ze Złotego Potoku. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy i Roch dziś musiał wrócić do pracy, ale to co zostało zarejestrowane pozostanie na długo w pamięci (nie tylko tej masowej).

Jak zapewne wiecie Roch przygotowuje sobie kadrę kolarzy na Igrzyska Olimpijskie. W tym calu zaczął uczyć Michasię jazdy na dwóch kółkach. Choć mówienie o nauce to stwierdzenie na wyrost. Roch posadził Michasię na siodełku i powiedział "Jedź". I Michalina pojechała. Nie trzeba było żadnych kijów w ramie, chust po pachą dziecka czy innych ułatwień. Po prostu Michalina wsiadła na rower i pojechała. I tak jej zostało. Co prawda czasem rozkojarzy się i zapomni, że nie ma bocznych kółek, ale wtedy Roch szybko ją łapie i przypomina, że na rowerze patrzymy tam gdzie chcemy jechać.

Na końcu notki będzie można zobaczyć film jak Michalina pedałuje sobie na rowerku.

Jeśli natomiast chodzi o pedałowanie Rocha to sprawa wygląda mizernie. Po ostatniej kontuzji Roch długo wracał do pełni sił, ale w końcu udało się. Jednak bieganie bez butów do biegania odpada, a jeżdżenie na rowerze musiało poczekać aż pięta achill.. Rocha wróci do normy. Kiedy tak się stało to spadł deszcz i tak już zostało. Roch liczy, że w weekend pogoda się poprawi i Roch znajdzie chwilę czasu żeby pojeździć za dnia, a nie jak ostatnio "na nietoperza" z echolokacją.

O dalszych postępach Roch będzie informował, a na zakończenie obiecany film:


Roch pozdrawia Czytelników.