Nie minęło dużo czasu, a Roch ma już dla Was kolejną nowość i smaczek od rowertour.com - internetowego sklepu rowerowego . Tym razem na tapetę bierzemy amortyzowany mostek XLC o oznaczeniu ST-M21 . Jak już wcześniej Roch wspominał, wszystkie te gadżety są efektem współpracy jaką Roch rozpoczął z początkiem roku. Jednak aby nie przedłużać i nie zniechęcać przydługim wstępem przechodzimy do konkretów. Jakość wykonania Od razu po wzięciu do ręki mostek wydaje się solidny i duży, ale przy tym zachowuje rozsądną wagę. W tym miejscu zaznaczyć należy, że mostek jest wyposażony w mechanizm amortyzujący, ale nawet to nie spowodowało, że jest przesadnie ciężki. Waga 198 gram dla długości 100 mm wydaje się rozsądnym kompromisem pomiędzy tym co oferuje, a masą. Na górze mostka można zobaczyć napis "Tranzx" , a to oznacza, że można się po nim spodziewać czegoś dobrego. I w tak jest. Zanim jednak przejdziemy do szczegółów warto trochę przybliżyć parametry. Według specyfikacji
Roch powoli zaczął się przepraszać z różnymi serwisami zbierającymi statystyki rowerowe, aż tu dziś bateria w Rochowym liczniku padła. - "To jest znak" -- Pomyślał Roch. I postanowił, że dzień padniętej baterii będzie pierwszym dniem bez licznika rowerowego, który i tak już Rochowi nie było potrzebny od dłuższego czasu. Pomiar kilometrów jest fajny, ale też nie ma co popadać w paranoje, a Roch zrozumiał to pedałując z Koyocikiem i nie patrząc ile aktualnie jest kilometrów. Pedałowało się długo i w miarę szybko i od dziś to będzie wyznacznik tego, czy Roch jest wyjeżdżony, czy nie. Z elektronicznych gadżetów Roch zostawi pulsometr; raz, że trochę na niego wydał, a dwa, że serducho trzeba monitorować. Zgodnie z obietnicą weekend jest rowerowy; początkowo YR.no straszyło deszczem, ale w końcu pokazało tylko chmurkę i Roch poszedł jeździć. O kilometrach pisać nie ma co, bo zwyczajnie Roch nie wie ile ich było, ale zaliczył Świerklaniec , Chechło i Miasteczko Śląskie . Na
Zgodnie z tym co Roch napisał w ostatniej notce, dziś startujemy z testem drugiego produktu, który był bonusem do kierownicy, ale urzekł on Rocha tak, że postanowił go opisać w osobnej notce. Tym bonusem, który jest wynikiem ciągłej współpracy z internetowym sklepem rowerowym rowertour.com, jest dzwonek rowerowy XLC DD-M17 . Jakość wykonania Nie jest to jednak zwykły dzwonek rowerowy. Ten dzwonek jest pionowy, z dziurką w środku i przypomina donut, czyli pączka z dziurką, który najczęściej występuje w filmach w towarzystwie policjanta. Jednak tym razem jest to dzwonek rowerowy z krwi i kości, a raczej z metalu i plastiku. Całość wygląda kosmicznie, niczym UFO albo pączek właśnie. Co do jakości to nie ma się do czego przyczepić. Element obrotowy wykonany z twardego plastiku, a pod nim jest wkomponowany metalowy gong, który odpowiada za dźwięk. Całość spasowana idealnie, nic nie lata, nie ma się wrażenia, że zaraz wszystko się posypie. Nawet śruba montażowa została sprytnie
Komentarze
Publikowanie komentarza